Plac zabaw jak klatka. Maly, betonowy, jednym słowem miejska klasyka. Plusem jest to, że jest nowy, ma miękka podłogę i można spokojnie siedzieć i obserwować dziecko - jest na tyle mały ze z ławki widać cały. Raczej tam nie będziemy wracac ale jak ktoś ma pod domem to czemu nie.

Dobre se. Przecież to się nawet nie umywa do słynnego "ogródka", który 20 lat temu tętnił życiem w tym miejscu dzięki dzieciakom bawiącym się tutaj. 2 zjezdżalnie, karuzela, 4 huśtawki, drabinki i poręcze do wspinania, motodrom, flippery i gry video w budce, ogromna piaskownica i mnóstwo drzew. To co tutaj teraz jest w tym miejscu, to jakieś śmieszne klaustrofobiczne i sprywatyzowane miejsce z kilkoma rurkami niby to do zabawy. W życiu bym tutaj nie wpuścił swojej córki, bo zapytała by mnie pewnie...tatusiu, a co ja takiego zrobiłam, że jestem w tym miejscu? Ochyda :(

Plac robi wrażenie sterylnego, czy wręcz trochę więziennego, przez swoje ogrodzenie i metalowe wyposażenie. Brakuje piaskownicy, choć dzięki temu jest czysto. Ale mimo tego dzieci się tam świetnie bawią i dobrze, że jest takie miejsce w okolicy.

Jeśli ktoś w ogóle nazywa to miejsce placem zabaw, to najwidoczniej był trzymany w domu bez możliwości wyjścia na prawdziwy plac zabaw jaki kiedyś w tym miejscu był.

Owszem mały, ale jako przerywnik w zwiedzaniu Kazimierza z dzieckiem, doskonały.