Zjechaliśmy do Szczawnicy późną porą bez pewności że zjemy coś na ciepło o tej porze. Koci Zamek miło nas zaskoczył. Warto było zaczekać na pstrąga z rusztu z ziemniakami po goralsku ze szpinakiem (fantastycznie przyprawionym). Wszystko było przepyszne już dawno nie jedliśmy tak dobrego jedzenia 💪 POLECAMY!

Sugerując się pozytywnymi opiniami skusiliśmy się na obiad w tym miejscu. Powinniśmy opuścić lokal już po śmierdzących kartach menu i brudnym talerzu pod zupą, ale niestety zostaliśmy. Niektóre panie pracujące super, jedna niestety z bardzo złym dniem, prawie rzuciła daniem na puste miejsce. Placki po węgiersku miały podejrzany, gorzkawy posmak - nie zjadłam nawet połowy jednego placka, a i tak w drodze powrotnej skręty żołądka i biegunka. Tanio wcale nie jest, a jedzenie grubo poniżej przeciętnej. Jedynym plusem był duży parking z dużą ilością miejsc, ale nic dziwnego, bo wcale nie było w środku gości. Nie wiem skąd tyle pozytywnych opinii, ale radzimy ostrożnie wybierać miejsca, gdzie spożywacie posiłek.. .

Nie polecam . Byliśmy może 10 minut za nim podeszła pani prawdopodobnie z obsługi kuchni , była bardzo nie miła wręcz miała pretensje po co tu przyszliśmy , że trzeba czekać 40 minut na jedzenie bo kuchnia się nie wyrabia. Jakoś w innych restauracjach nie mieli z tym problemu i dawali jakoś radę, mimo natłoku. Nawet nie wiem jak smakuje u nich jedzenie. A i miejscowi nie polecali tego miejsca.

Drodzy Państwo uważajcie bo można sobie popsuć humor a na urlopie nie warto 1/3 fileta z kurczaka (pierś krojona w poprzek na 3 gdzie klient dostaje jeden płat)! 2️⃣6️⃣zł Domówiłem "pieczone ziemniaczki góralskie": dostałem ze 3 pyry pokrojone w plastry i utopione w maśle na patelnii 1️⃣0️⃣zł. Chodzi mi to po jelicie do teraz (1/3 piersi kurczaka nie bo tego nie poczułem wcale). Pół (!) talerza kwaśnicy (z pływającym głąbem kapusty) mojej narzeczonej: 1️⃣9️⃣zł. 💩🌊 po niej złapała ją w drodze na Wysoką. Była jeszcze lemoniada (realnie: granita) na którą składał się flakon wody (33%) i zmiskowanego lodu (66%), który to lód przy próbie nalania wystrzelił w kosmos zalewając stół i nas. Zwiedzanie (?!) restauracji przy braku zamówienia 5zł, toaleta tak samo. Gdyby nie miłe (nic nie mogące) kelnerki, 2 żółwie i fakt że po prostu się nie da dałbym 0 gwiazdek. Knajpy nie pozdrawiam, Państwa tak. K

Niestety nie jest tak jak pamiętałam.Odwiedziłam lokal po 15 latach i niestety rozczarował mnie.Lokal byłby przytulny ale mało światła ,mało ludzi ,obsługa nie do końca zainteresowana klientami,Jedzenie smaczne choć małe porcje. Dania wegetariańskie: Bardzo dobra zapiekanka w cieście francuskim z brokułami i serem feta

Przyjemny lokal z miłą obsługą. Nie wszystkie dania były wystarczająco ciepłe - rosół gorący a żurek już ledwo ciepły. Pierogi z kapustą i grzybami bardzo dobre.

Jeżeli chcecie doznać niezapomnianych smaków to jest odpowiednia restauracja. "Kotlet schabowy" o smaku krupnioka (kaszanki) "Góralskie kartofle' to nic innego jak długo czekające po ugotowaniu na usmażenie kartofle. "Placek ziemniaczany z gulaszem" gorzki oraz smażony na starym oleju. Do tego wszystkiego 2 piwka lane Żywiec. Za to niesamowite doznanie smakowe mogłem zapłacić 111 zł. Ps. Talerz oraz szkło niedomyte.

Przepyszne domowe jedzonko! Wszystko robione na świeżo, dania rewelacja w smaku. Jedliśmy zupę pomidorową, pierogi ukraińskie, pierś z kurczaka z oscypkiem i żurawiną oraz kotleta mielonego z ziemniakami i buraczkami. Wszystko przepyszne. Polecamy!

Bardzo ciekawy wystrój, pełen roślin. Obsługa przyjazna, panie potrafiły doradzić. Jedzenie przepyszne (codziennie odwiedzaliśmy ta restauracje, tak nam smakowało) a ceny przystępne. Polecam! Parking: Parking odśnieżony, dostępny, łatwy wjazd.

Personel to jakieś nieporozumienie. Takiej obsługi nie zatrudnia się w restauracji, właściciel powinien o tym pomyśleć. Nie zdążyliśmy otworzyć dobrze drzwi a pani już krzyczała że bardzo długi czas oczekiwania! Szybciutko opuściliśmy lokal tak jak pani chciała. Zdecydowanie nie polecamy tego miejsca.

Dziś ze znajomymi zaszliśmy na obiad po pieszej wycieczce do kociego zamku. Pani kelnerka sympatyczna, nie trzeba było długo czekać na obsługę(mogło być to spowodowane tym ze byliśmy jedynymi osobami w lokalu ). Natomiast jeżeli chodzi o samo jedzenie: zupy zjadliwe(dużo lepsze jedliśmy na Palenicy ) znajomy zamówił na przystawkę tatar wołowy z pieczywem które bylo SPLEŚNIAŁE(nie usłyszeliśmy nawet głupiego przepraszam, ani propozycji rozwiązania sytuacji Pani blondynka w fioletowym sweterku za barem pokazała talerz po tatarze i powiedziała ze musimy za to zapłacić bo zostało podane, cytat” od kawałka spleśniałego chleba nie ląduje się w szpitalu „) Za resztę dan podziękowaliśmy w obawie o zdrowie i życie NIE POLECAM

Ładny wystrój, smaczne jedzenie w adekwatnej cenie, (fajny pomysł z daniem dnia) miła i wychodząca na przeciw potrzebom klienta obsługa, przyjemna muzyka dobrze dopełnia klimat jedzenia i dobrze urządzony kącik dla dzieci. Parking przy restauracji. Według mnie ciekawy i warty polecenia lokal. Miejsce przyjazne dzieciom: Tak, kącik dla dzieci jest duży I dobrze zaopatrzony dla dzieci w różnym wieku. Wymagania żywieniowe: Dostosowano się bez problemu do naszej prośby o dodatki do dania.

Skusiły nas koty w nazwie, których, jak się okazało, wcale tu nie ma. Jednak tę stratę zrekompensowało nam wybitne jedzenie. Naprawdę, każda potrawa była tu wyjątkowo smaczna, czy były to placki z gulaszem czy kotlet drobiowy. Obsługa nietuzinkowa, ale zarazem profesjonalna. Ceny nienajniższe, ale podobne jak w okolicy. Pokarmy były tu tak znakomite, że nastepnego dnia przyszliśmy znowu tutaj.

Rewelacyjna restauracja. Jedlismy tu 3 razy podczas pobytu w Pieninach, bo lepszej restauracji nie ma (chociaz dobrych restauracji w Szczawnicy i okolicach nie brakuje). Szybka i sprawna sluzba, duzo miejsc, wspaniala atmosfera, duzy parking. Miejsce z zabawkami dla dzieci. Miejsce przyjazne dzieciom: Specjalne miejsce z zabawkami dla dzieci

Mimo, że nie było dużo ludzi w środku, nikt nie podszedł do tego, żeby zaprowadzić do stolika oraz jak zapytałam czy możemy usiąść na dowolnym wolnym stoliku, pani kelnerka poszła zapytać kogoś czy możemy, przyszła i powiedziała że nie możemy i nie można w ogóle usiąść. Przyczyny konkretnej nie usłyszałam, była jedna grupa osób i niby mieli ich obsługiwać, ale to można byłoby powiedzieć na początku, kiedy oczekiwaliśmy przy wejściu. Dodatkowo jedna para weszła z nami w tym samym czasie i miała możliwość usiąść. Szkoda, że jedzenie moim zdaniem jest tam pyszne, ale obsługa jest słaba, rzadko zostawiam komentarze i nie chciałam żeby taka sytuacja się zdarzyła.

Wspaniałe miejsce. Bardzo miła obsługa i pyszna kawa :-)

Obsługa Pań kelnerek pozostawia wiele do życzenia. Weszliśmy do restauracji i czekaliśmy na przydzielenie stolika - oczywiście nikt do nas nie podszedł mimo tego, że obsługa nas widziała. A wiec podeszłam do Pani kelnerki, powiedziałam dzień dobry i zapytałam o stolik. Usłyszałam chamskie „wszystko zajęte i długo trzeba czekać” - oczywiście bez żadnego dzień dobry. Zdziwiłam się, ponieważ już od wejścia widziałam dwa wolne stoliki bez kartki dot. rezerwacji. Zapytałam więc o te wolne stoliki i znów usłyszałam chamską odpowiedz, że możemy zając jeden z nich. Naprawdę nie polecam tej restauracji. Traktowanie klienta jest tragiczne - bez żadnego dzień dobry czy do widzenia. Jeżeli chodzi o jedzenie to wysokie ceny i mocno średnie jedzenie. Jeszcze raz nie polecam.

Daje dwie gwiazdki za jedzenie. Obsługa miła, ale pani kelnerka niezorientowana. Jedzenie podgrzane w mikrofali. Podane w uszczerbionych naczyniach. Chaotyczny wystrój. Jedna wspólna toaleta. I bardzo wysokie ceny jak na tak niski standard gastronomii. Miseczka zakupy za 19 zł i tyle samo za piwo, to spora przesada. Zdecydowanie odradzam.

Weszliśmy do restauracji bo było kilka stolików wolnych, Pani na wstępie powiedziała, że jest długi czas oczekiwania bo mają obłożenie. Nie zdziwiło nas to, ponieważ była majówka, więc wszędzie obłożenie i trzeba czekać. Usiedliśmy przy stoliku, mąż poszedł do kelnerki zapytać o krzesełko dla córki, w odpowiedzi usłyszał, że nikt do nas nie podejdzie. W związku z tym pozostało nam tylko wyjść, ponieważ ewidentnie nas tam nie chciano. Poszliśmy do innej restauracji gdzie staliśmy w kolejce, żeby do niej wejść a mimo to poczuliśmy się tam bardzo dobrze obsłużeni, dostaliśmy jedzenie. Pozostaje pytanie: można? No można! Nie wiem jakby sobie te ,,Panie dworu” poradziły z obsługą w takiej restauracji w której goście czekają w kolejce na stolik. Reasumując: obsługa poniżej jakiegokolwiek poziomu. Jeżeli chcesz zjeść w miłej atmosferze to omijaj to miejsce szerokim łukiem.

Byłam dzisiaj z rodzina na obiedzie. Mąż zamówił Przysmak Hrabiego, ja polędwiczkę w sosie pieczarkowym do tego kluski śląskie, mama zamówiła pieczeń w sosie własnym, córka z dań dla najmłodszych wybrała fortille. Wszystko nam bardzo smkowło 😋😋 Porcje duże Miejsce przyjazne dla zwierząt ¹😺😼😺 Pani widząc, że jesteśmy z psem od razu przyniola wode dla pupila😊

Lokal niewątpliwie z potencjałem ale..kiedyś było lepiej, dzieci wspominają mini ogród botaniczny z żółwiami. Brak toalety lub nieczynna. Plus za wygodny zjazd z głównej ulicy i parking. Jedzenie zupełnie przeciętne bez jakiegoś szczególnego ŁAŁ. Piwo tylko zimne i tylko w dwóch odmianach. Przestronna sala, zbyt głośna muzyka.

Niestety 1 gwiazdka. Pora obiadowa, a my w 4 osobowej ekipie składając zamówienie słyszymy, że połowy potraw nie ma. Placków ziemniaczanych brak, co jedynie może sugerować gotowe odgrzewane czy odsmażane danie. Zamówiliśmy tatara wołowego. Niestety gotowa sklepowa masa, na której kucharz jedynie imitował nożem siekanie go. Danie szefa kuchni czyli tagliatelle z paskami wieprzowymi i sosem żurawinowo-śliwkowym jedynie zachęca nazwą. Mięsko suche i odsmażane na wiór, a sos to odrobina wody z mięsa i mąka z podanymi suszonymi śliwkami i żurawiną. Makaron przesiąknięty sosem w którym główne skrzypce gra mąka. Pierożki z grzybami jedynie zasługują na pozytywną opinię, robione ręcznie z dobrym ciastem. Danie Hrabiego, też podobno nie jest najgorsze. Zupa cebulowa to niestety półpłynny krem z białych warzyw i odrobiną cebuli. Danie to powinno kojarzyć się z przyjemnym aromatem i cudownym serem na wierzchniej warstwie talerza. Tu jedynie kilka wiórek taniego sera pakowanego w duże worki. Na koniec podeszła kelnerka informując, że jednak deser jaki zamówiliśmy niestety nie może Nam go podać. Czas oczekiwania to porażka. Niezależnie czy chodzi o obsługę czy czas przygotowania dania. Edit. Dodatkowa gwiazdka, za końcowe zachowanie się Pani kelnerki. Na koniec rachunek został pomniejszony o tagliatelle, którego nie zjedliśmy i dodatkowym gratisem było wino grzane, które również mieliśmy zamówione. Nie polecamy. Dania wegetariańskie: Zbyt mały wybór. 3 rodzaje naleśników i nic co mogłoby zachęcić osoby nie jedzące mięsa do zatrzymania się tu. Parking: Parking darmowy. Nie najgorszy.

Kurczak z oscypkiem, żurawiną i ziemniaczkami opiekanymi obok bardzo dobre, natomiast reszta dań po prostu dobra. „Przysmak Hrabiego” tylko wykwintnie brzmi, tak naprawdę jest to zwykłe danie, bez szału. Jak na taką nazwę spodziewaliśmy się czegoś lepszego.

Pysznie jedzenie, bardzo miła obsługa, duże porcje wszystko smacznie doprawione polecamy serdecznie

Pyszne jedzenie, duże porcje i jak na taką ilość i jakość uważam, że ceny są bardzo przystępne.