Kawiarnia Palmiarnia... O tyle, o ile, fajnie, klimatycznie siedzi się przy tak bujniej roślinności, bo jakby nie patrzeć, klimat wręcz nie do podrobienia, bo gdzie indziej w Polsce człowiek usiądzie sobie w kawiarni, mając tak blisko palmy? No wydaje mi się że nigdzie. No ale niestety, sam klimat to nie wszystko... Gdyż do niego, przydałaby się obsługa, która nie pracuje za karę, ewentualnie nie dająca po sobie tego odczuć. Ja wiem że praca w sobotę, nie napawa nieraz optymizmem, no ale zakłada się wtedy maskę szczęśliwego człowieka i jest się stucznie miłym dla klienta. Tak samo, jak przejście się po lokalu, po wychodzącym kliencie aby ogarnąć ze stolika, to też nie jest jakiś wielki wysiłek. No chyba że nie widzi się wychodzącego klienta, bo siedzi się gdzieś na zapleczu, to wtedy się w kamery patrzy, czy coś, no kurde, ubrudzone stoliki, nie są czymś fajnym. Jeżeli chodzi o "Puchar Bachusa", to może i moje kubki smakowe nie krzyczały z zachwytu, ale był dobry, bo czego więcej oczekiwać od lodów waniliowych w połączeniu z owocami, bitą śmietaną i polewy do deserów. Z racji iż tą Palmiarnię można zobaczyć na zielonogórskich magnesach, to robi to za wizytówkę, no ale ludzie z kawiarnii chyba o tym nie wiedzą, niestety gdyby była inna obsługa, to człowiek mógłby myśleć o powrocie tam, a tak to, nie ma opcji.

I remember this place from 30 years ago! And was really surprised to see it well maintained with few dining and drinking options! Great place to just even walk around and admire the city from above.Pamiętam to miejsce sprzed 30 lat! I byłem naprawdę zaskoczony, widząc, że jest dobrze utrzymany z kilkoma opcjami jedzenia i picia! Świetne miejsce na spacer i podziwianie miasta z góry.

Do Palmiarni przyjeżdżało się za dzieciaka na wycieczkę. Mam całkiem sporo wspomnień z tym miejscem. Także takie, że znajoma podrzuciła im swojego żółwia Karolinę, jak jechała na studia do Poznania… chyba wielu Zielonogórzan tak robiło, no żółwi było tam zawsze więcej niż poprzednio… xD Co do restauracji… Dania mięsne spoko, ja zamówiłam ostatnio curry z warzywami i ciężko się to jadło. Za ostre, mało soli, kiepsko… Dlatego ostrzegam wegetarian, że bieda w temacie. Nie było też problemu zamienienia schabu na pierś kurczaka. 👍🏻

Dobre jedzenie, miła obsługa i świetny klimat. Stoliki są ładnie wkomponowane w gąszcz roślin, co tworzy kameralną atmosferę.

Bardzo dobry burger z ciecierzycy i polędwica z dorsza na makaronie z pesto. Fajny klimat i atmosfera. Polecam.