Wokół rezerwatu hektary wyrąbanego lasu. Skala zniszczeń jest piorunująca. Lasy Państwowe się "popisały".

Jedynka za oznakowanie szlaków! W tym miejscu jest tylko zastraszająca tabliczka zakazu i tylko jeden znak, prowadzący niewiadomo gdzie! Prowadzi do ścieżki właśnie za tabliczką zakazu, i ta ścieżka na tyle spadzista i niebiezpieczna nawet piesim, że nie ma szansu jechać tam rowerem. Inna ścieżka za 10metrów od tabliczki w ogóle NIE MA ŻADNEGO ZNAKU w obie strony! Prosze zobaczyć filmiki, dodane oddzielnie od oceny(nie da sie dodać tutaj). Po prostu masakra! A góry są świetne, ale to wcale nie dotyczy administracji tak zwanego "Rezerwatu"

Miejsce jest urocze, a spacer po tych wszystkich pagórkach pozwala spalić trochę kalorii.

Bory. Różne. Jest nawet bór bagienny, choć poza właściwym rezerwatem. Do wielkiej wichury w 1982 lub 1983 roku były tu takie starodrzewy, że ho, ho. Powaliło je i połamało strasznie, zwłaszcza na grzbiecie. Wówczas nie był to jeszcze rezerwat.

Cisza i spokój pozwala odpocząć od napięcia dnia codziennego a możliwość bycia bez maseczki daje szansę oddychać pełną piersią. Piękna przyroda pozytywnie nastraja, są też miejsca na ognisko i wiata, gdzie rodzina może się schować przed deszczem. Polecam tę formę relaksu dla każdego- widziałem mamy z wózkami i ludzi z psami.